Oprócz tego, że rysuję karykatury na zamówienie ze zdjęć i karykatury na imprezach to zdarza mi się zabrać szkicownik, akwarele i pędzle w plener ale nie po to aby rysować karykatury ale tym razem malować naturę.
Oczywiście maluję czasami kolorowe karykatury z modela, na żywo, bo ktoś bardzo chce mieć karykaturę kolorową, wykonaną np. nad morzem. Tak chcą najczęściej turyści, którzy mają czas aby usiąść na chwilę dłużej niż 3 minuty. Na imprezach nie ma czasu na kolorowe karykatury bo ich wykonanie, nawet w formie dość szybkiej, trwa dłużej niż 2-3 minutowe karykatury, jakie wykonuję na żywo – a gości jest dużo i wszyscy chcą mieć karykaturę.
Niedaleko mojego miejsca zamieszkania są ciekawe miejsca, które warto utrwalić na papierze za pomocą pędzla a nie smartfonu. Co łączy malowanie z natury i wykonywanie karykatur? Poza użyciem akwareli i pędzli to oczywiście obserwacja na żywo – w tym wypadku modelem jest drzewo i jego otoczenie.
A teraz mała dygresja – poczułem się trochę jak karykaturzysta – „ekolog”. To, co malowałem – w naturze już niestety nie istnieje, to malownicze miejsce widoczne na zdjęciu zostało unicestwione – moja akwarela jest artystyczną pamiątką tego fragmentu natury – drzewa zostały wycięte w pień – po co – nie wiem. Na pewno drugie takie już tu nie urosną. Nie uratowałem drzewa – to prawda, nie miałem takiej możliwości. Dobrze, że zdążyłem chociaż je namalować…